Orientacja defensywna
Orientacja defensywna charakteryzuje człowieka, który koncentruje się na kreowaniu swojej rzeczywistości w taki sposób aby nie zmieniła się na gorszą. Nie jest on zorientowany na generowanie i realizacje celów, lecz na utrzymaniu obecnego stanu rzeczy. Wizje jego dotyczą negatywnych możliwych zdarzeń, których podmiot stara się uniknąć.
Człowiek o orientacji defensywnej reaguje negatywnymi emocjami w sytuacji, w której ma kontrolę nad biegiem wydarzeń. W serii eksperymentów (Rodi, Rennert, Salomon, 1980 w: D. Doliński, 1993) nieoczekiwanie okazało się, że osoby, którym stwarzano możliwość determinowania biegu zdarzeń, wykazywały niższe poczucie własnej wartości niż u badanych, którzy byli „stawiani przed faktem dokonanym”. Negatywne stany afektywne pojawiają się przede wszystkim tam, gdzie konsekwencje dla decydenta są doniosłe.
W orientacji defensywnej znamienne jest również (przynajmniej u dzieci), że kiedy stworzone są warunki niskiego prawdopodobieństwa sukcesu bądź w warunkach zagrożenia negatywnymi konsekwencjami osoby badane unikają osobistego zaangażowania się w losowe determinowanie biegu zdarzeń.
Do podobnych wniosków dotyczących rezygnacji z kontroli osobistej można dojść po analizie klasycznego eksperymentu (Pervin, 1963 w: D. Dolinski). Gdzie 43% badanych delegowało kontrolę nad bodźcami awersyjnymi eksperymentatorowi. Próbą odpowiedzi na te wyniki była hipoteza minimaksowa (Miller, 1979,1980 w: D.Doliński).
Według Millera ludzie zorientowani są minimalizowanie maksymalnego zagrożenia. Kontrola nad bodźcami awersyjnymi samego podmiotu może nie być dostatecznym gwarantem, że uniknie nieprzyjemnych doznań. Dlatego zdarzają się sytuacje kiedy podmiot woli delegować kontrolę na rzecz osoby posiadającej wyższe kompetencje. Do podobnych wniosków dochodzą Strube i Werner (1984).
Rezultaty ich badań dowodzą, że do rezygnacji z kontroli na rzecz bardziej kompetentnej osoby są bardziej skłonni ci, którzy w pierwszym etapie zadań wypadli całkiem nieźle (ale wyraźnie gorzej od tej osoby), niż ci którzy ponoszą wyraźną porażkę. Według Dolińskiego u podstaw rezygnacji z kontroli może leżeć niepewność co do swoich kompetencji w danym zadaniu.
Już Fromm w swoim dziele „Ucieczka od wolności” opisuje model, w którym ludzie rezygnują z wolności wyboru na rzecz machiny dziejów. Ucieczka od wolności umożliwia bowiem uniknięcie konsekwencji złych wyborów, moralnej odpowiedzialności za negatywne skutki swoich decyzji. Rezultat wyboru może być oceniany jak pozytywny bądź negatywny. Zewnętrzne umiejscowienie kontroli pozwala na racjonalizowanie swoich porażek, tłumaczenie ich jako nieuniknionych. Według Drwal (1981 str. 49) „przekonanie o zewnętrznej kontroli może być wyuczonym sposobem obrony w sytuacjach stresowych”. Według badań Ronalda Evansa (1980) zewnętrzne umiejscowienie kontroli pozwala podmiotowi w obliczu porażki wyżej ocenić swoje kwalifikacje. Winą za dany stan rzeczy obarcza otoczenie. Strategia ta pozwala na przeniesienie odpowiedzialności i umiejscowienie jej na zewnątrz, co w naturalny sposób chroni od negatywnego samowartościowania.
Do podobnych wniosków można dojść po analizie badań dotyczących wiary, że świat jest niesprawiedliwy. Wiara w niesprawiedliwość może mieć bowiem również walor obronny. Doliński wymienia cztery sytuacje kiedy takie przekonanie może mieć charakter defensywny.
Po pierwsze, wiara w niesprawiedliwość świata pozwala na nieangażowanie się w działania czaso- i pracochłonne. Wierzy, że jego starania i tak nie przyniosą rezultatu. Dzięki temu może bez poczucia winny oddać się czynnością bardziej przyjemnym.
Po drugie, dokonując porównania na kontinuum „ja-inni”, może zredukować swój dysonans, że innym wiedzie się lepiej. Według tego punktu widzenia wystarczy stwierdzić, że wysiłek i tak nie ma sensu, gdyż „kariery robią tylko oszuści i złodzieje”.
Po trzecie, wiara w niesprawiedliwy świat umożliwia w łatwy sposób tłumaczenie własnych porażek. Stwierdzenie np. „szczęście omija porządnych ludzi”, pozwala w łatwy sposób na wytłumaczenie siebie przed innymi i samym sobą.
Po czwarte, w sytuacji kiedy podmiot jeszcze nie poniósł porażki, ale dopuszcza taką możliwość. Obawa przed rezultatem i niepewność swoich kompetencji może być podstawą braku angażowania się w dane działanie. Ludzie, którzy w obawie przed konsekwencjami przyjmują postawę reaktywną dostarczają sobie wygodnego usprawiedliwienia. Według nich zaangażowanie i poświęcenie w obliczu niesprawiedliwości świata nie jest wystarczającym warunkiem odniesienia sukcesu.
Analiza badania przeprowadzonego na Uniwersytecie Wrocławskim pozwala na potwierdzenie hipotezy, że wiara w niesprawiedliwość świata ma dla podmiotu znaczenie funkcjonalne i nie musi być dla niego zagrażające.
W pierwszym etapie badania poproszono 214 studentek o wypełnienie „Kwestionariusza samoopisu”, który mierzy osobowościową skłonność do stosowania strategii samoutrudniania. Pierwszy etap umożliwił wyłonienie dwóch grup – o wysokich i niskich skłonnościach do stosowania owej strategii. Wyłonione dwie grupy następnie wypełniały inny kwestionariusz w dwóch różnych okresach czasu – półtora miesiąca przed końcem roku oraz w ostatnich dniach przed sesją egzaminacyjną. Drugi kwestionariusz służył do diagnozy percepcji sprawiedliwości sytuacji egzaminacyjnych.
Wyniki badań wykazały, że percepcja sprawiedliwości sytuacji egzaminacyjnej różniła się w zależności od dwóch zmiennych – od czasu, który pozostawał do sesji oraz od osobowościowej skłonności do działań o charakterze samoutrudniania. Zanotowano efekt interakcyjny – dwóch zmiennych – czasu i osobowości.
Największe wiara w niesprawiedliwość świata w kontekście sesji egzaminacyjnej występuje zatem u studentek w okresie końca semestru osiągających wysokie wyniki w kwestionariuszu mierzącym skłonność do stosowania strategii samoutrudniania. Wiara w niesprawiedliwość świata może mieć zatem dla podmiotu znaczenie funkcjonalne. Dzięki wierze, że świat egzaminów nie jest sprawiedliwy można w sposób nie zagrażający wyjaśnić swoją ewentualną porażkę. Zatem „przeświadczenie o braku sprawiedliwości świata nie musi być dla podmiotu zagrażające”.
Choć z jednej strony wiara w niesprawiedliwość świata pozwala wykształcić efektywne techniki obrony samooceny to z drugiej powstrzymuje podmiot od działania i pełnego zaangażowania w określone działanie. Pasywność i bierność blokuje angażowanie się człowieka w działania mogące zmienić jego sytuacje. Trwanie, brak podejmowania inicjatywy z kolei wzmacnia schemat dotyczący niesprawiedliwości świata.
Porównując orientację ofensywną i defensywną można ulec złudzeniu wartościowania na kontinuum pozytywny – negatywny. Prawdą jest bowiem, że orientacja ofensywna charakteryzuje człowieka, który ma pozytywnie sformułowane cele, do których dąży, chce mięć kontrolę nad działaniem, wierzy w sprawiedliwość świata.
Orientacja defensywna z kolei opisuje postawę człowieka, który dąży do zachowania status quo, kontrolę nad sobą woli delegować innym (bardziej kompetentnym) i wierzy w niesprawiedliwość świata. Twierdzenie o walidacji defensywności i ofensywności jest właściwe tylko w izolacji kontekstu społeczno-kulturowego.
Orientacja defensywna nie jest ani gorsza ani lepsza od orientacji ofensywnej (z punktu widzenia interesu podmiotu). Przewagę jednej orientacji nad drugą można rozpatrywać w określonych okolicznościach. W sytuacji kiedy warunki społeczne są sprzyjające dla rozwoju jednostki czyli rzeczywistość jest przewidywalna, kontrolowalna i nie zagrażająca, korzystniejsza jest orientacja ofensywna.
Przyjęcie orientacji defensywnej jest barierą dla rozwoju jednostki. Z kolei kiedy środowisko jest zagrażające, nieprzewidywalne oraz niekontrolowalne bardziej korzystne i mniej zagrażające dla podmiotu jest przyjęcie orientacji defensywnej. Podmiot przyjmując postawę „wyczekującą” chroni własne „ja”, a jej funkcjonowanie zarówno bieżące jak i długofalowe w tym kontekście jest optymalne.
Jarosław Kozłowski
Film – Wpływ społeczny, Internet, samoutrudnianie – prof. Dariusz Doliński, Andrzej Tucholski
Photo by Flora Westbrook from Pexels